Dnia 6 stycznia nowego, bezśnieżnego roku miało miejsce klubowe wyjście do Jaskini Zimnej. W akcji uczestniczyli: Sylwia Solarczyk, Marcin Kwiatkowski, Wojciech Styrczula, Michał Zmarz i Andrzej Stachoń-Haziak. Głównym celem było znalezienie się pomiędzy syfonami, w celu wykonania kilku zdjęć na pontonie przed Syfonem Ogazy.
Wszystko sprawnie przebiegało, w amoku fotograficznym zatrzymywaliśmy w kadrze kolejne ujęcia w wodno, jaskiniowo, pontonowych aranżacjach. Nic nie zapowiadało, by po akcji jaskiniowej konieczna była wizyta u wulkanizatora w celu załatania pontonu... A jednak... Otóż Sylwii i Michałowi znudziły się jakże samotne rejsy pontonem w kierunku grobli, zatem postanowili wyruszyć w romantyczny rejs we dwoje. W ten oto sposób, pozbywając się problemu jak wyjść z amoku fotograficznego, po krótkiej kąpieli w wodach Jaskini Zimnej, zmuszeni byliśmy do sprawnego opuszczenia jaskini.
Przy ogarnianiu ekwipunku w celu odwrotu, ku naszemu (i chyba nie tylko naszemu) zdziwieniu w Syfonie Zwolińskich ukazał się snop światła, a tuż za nim nurek jaskiniowy. Jakby zaskoczeniu było mało po nim przybyło "na bezdechu" dwóch znajomych grotołazów trenujących "psychę" przed eksploracja w innej tatrzańskiej jaskini.
Po krótkiej konwersacji, nie korzystając z propozycji drogi na skróty przez syfon, udaliśmy się w kierunku wyjścia "na sucho". Nurkujący grotołazi udali się na spotkanie psychoterapeutyczne do Syfonu Ogazy.